Stereotypy, choroby, różne aspekty tworzące pewne charakterystyczne cechy, potrafią dać zakrzywiony obraz tego kim naprawdę jest dany człowiek, a my pomimo naszej teoretycznej akceptacji i tolerancji, głoszonej na każdym kroku, wciąż się temu wrażeniu często poddajemy.
Pokaż swoje wewnętrzne piękno innym, a ludzie docenią Cię za to kim jesteś.
Pozwól dostrzec w kimś to piękno, zanim skreślisz go na starcie.
ZACHĘCAM DO OBEJRZENIA ;)
Stereotypy to najgorsza rzecz jaka może być. Nie wiem jak można oceniać ludzi w ten sposób.
OdpowiedzUsuńNiestety większość osób ocenia w ten sposób, tworząc jakieś swoje wyobrażenia i woreczki, do których bez zastanowienia potrafią 'wrzucać' poszczególne osoby, tylko dlatego, że mogą się czymś różnić.
UsuńZanim do ludzi to dotrze to minie chyba jeszcze sporo czasu. I zmieni się przede wszystkim sposób myślenia.
UsuńWiesz, na pewno minie jeszcze bardzo dużo czasu, bo po prostu ludzie często nie dążą do tego, aby coś w tym kierunku zmienić, a podążają za tym co już zostało powiedziane.
UsuńDokładnie tak. Po za tym wiele osób nie wyjeżdża, to skąd mają wiedzieć jak jest rzeczywiście ...
UsuńPewnie masz rację, ale jak to mówią 'dla chcącego nic trudnego', tak więc i w tej kwestii pewnie jakoś udałoby się bez wyjeżdżania, właśnie, ale trzeba choć troszkę, samemu chcieć :).
UsuńTylko, że bez wyjeżdżania i poznania innych się nie obejdzie, żeby się przełamać. Wśród swojego narodu nie da się nauczyć inności. Kiedyś miejsce, w którym mieszkałam było zupełnie wolne od inności. Teraz mamy od kilku lat skupisko chińczyków. Ale dla mnie to nie jest nowość, bo wcześniej zetknęłam się z innymi nacjami, nawet mam koreankę w rodzinie.
UsuńNie da się nauczyć tolerancji na inność bez wyjeżdżania? Hmm. Polemizowałabym ;). Czasami wystarczy choćby rozmowa albo jakiś kontakt z obcokrajowcem nawet w naszym kraju żeby już trochę tej, jakiejś 'inności' doświadczyć, ale czasami i to może nie jest potrzebne, a wystarczy po prostu otwarty umysł ;).
UsuńRaczej chodziło mi o kontakt z inną kulturą, a nie tolerancji wobec inności. Ale przez właśnie kontakt z innością możemy nauczyć się tolerancji. Są miejsca, w których nie można spotkać obcokrajowca lub jest to stosunkowa rzadkość. Więc nie ma świadomości, że ktoś może mieć inny kolor skóry, nację, język, religię czy kulturę ...
UsuńAle właśnie w takich przypadkach chodzi mi o ten otwarty umysł, poszerzanie horyzontów 'na własną rękę', mimo braku możliwości bliższego zetknięcia się z daną kulturą ;).
UsuńHmm może coś w tym jest?
UsuńPewnie, że jest :). Bardzo dużo rzeczy zależy od nas samych, a my często lubimy zwalać winę na okoliczności ;).
UsuńBo ten zakrzywiony obraz jakoś łatwiej trafia do człowieka. Smutne, takie prostolinijne myślenie...
OdpowiedzUsuńDokładnie, prostolinijne. Łatwiej trafia, nie wymaga zbyt dużego myślenia, a żeby to zmienić to właśnie trzeba chcieć i troszkę ruszyć głową nie w tę samą stronę co większość, no ale przecież to wymaga jakiegoś wysiłku, a on czasami wydaje się tak ciężki...
UsuńA to znam akurat:)
OdpowiedzUsuńO stereotypach to myśmy się nagadały już, co?:D Ale najważniejsza jest jedna rzecz, na początku, przed wszystkimi łatkami po prostu dostrzec człowieka. I cały właśnie potencjał i to piękno, o którym piszesz, które może w sobie skrywać:)
Tak myślałam, że będzie bardziej znane niż nieznane ;). Chyba też widziałam to już jakiś czas temu, ale ostatnio też na to trafiłam i jakoś zostało na dłużej.
UsuńChyba już troszkę tak ;D. Właśnie dostrzec człowieka i kreować sobie jego własną postać bez żadnych niepotrzebnych, mylących podpowiedzi, bo to właśnie przecież ten człowiek jest najważniejszy i to jego piękno ukryte gdzieś w środku :).
No tak jakoś wyszło :D I rozumiem, rozgościło się na dobre:)
UsuńTo chyba jeden z naszych ulubionych tematów, co?:D I właśnie o to chodzi. Przypomniał mi się tekst "przeniknij pozory, które mnie skrywają". Ale...często zbyt dużo zostawiamy tym dosłownym oczom do oceny, nie naszej duszy.
I też będą na open'erze :D.
UsuńNo chyba już troszkę na ten temat sobie powiedziałyśmy, więc można tak powiedzieć ;D. Sprawiłaś, że ten tekst trafia do moich ulubionych, naprawdę, zachwyciłam się, bardzo mi się podoba!
Hmm oczy nam się zaczynają psuć, a dusza przykurzać, więc lepiej nie pozwolić jej się przykurzyć i to właśnie jej zaufać ;).
Na openera nie jadę, starczy mi wydatków na Incubusa i myślę jeszcze nad FF, bo wczoraj dowiedziałam się, że grają w listopadzie...w Krakowie.
UsuńDokładnie:) To się cieszę:)
Otóż to:)
Btw, dostałaś maila? Bo mi znowu wszystko świruje, napisałam wcześniej i wysłałam z telefonu, telefon mi się popsuł ( to cała telenowela) i nie mam w wysłanych i najwyżej jeszcze raz napiszę :D A jak się tak stało, to nie pierwszy raz tej :D Chyba muszę popracować nad swoim porozumieniem ze zdobyczami techniki :D
Na openerze tak wszystko to co mnie by interesowało porozkładali na różne dni, że w ogóle mi się nie podoba ;D. A wykupić cały karnet, to jak dla mnie jednak chyba lekka przesada. I masz rację, lepiej wybrać to na co masz naprawdę ochotę i lubisz ;).
UsuńHmm. Widzisz, może los chce i w tym nieszczęsnym listopadzie trochę pozytywniejszych ziarenek zasiać :).
Hmm. Nie dostałam. A wiesz, że ja jak coś wysyłam albo jakiś komentarz publikuję używając laptopa i coś mi się wydaje podejrzane :D to najpierw szybko ctrl+a, później ctrl+c i jakby coś próbuję się jakoś ratować ;D. Więc nie, nie dostałam, ale jak to mówią take your time :D. Chyba jesteś zabiegana ostatnio, więc kiedyś w wolnej chwili, jak będziesz miała czas i ochotę ;). Coś nie lubią Cię chyba te zdobycze techniki ;D
No to na pewno :D Fajnie byłoby w jeden dzień..i taniej :D Ile w ogóle w tym roku kosztuje?
UsuńI właśnie, może akurat się uda:) Zobaczymy:)
Cholera, to jutro z rana naskrobię, bo teraz zaraz wychodze do roboty, więc nie zdążę :D I nie lubią, zdecydowanie:D Albo raczej..ja jestem sama z siebie atechniczna i po prostu, nie dogadujemy się :D
Jednodniowy 207zł, a cały karnet, na 4 dni, 550 zł ;).
UsuńTo oby się udało, jeszcze jest trochę czasu :).
Ok ;). Oj od razu ateczniczna ;D. Masz do nich złe nastawienie, myśląc, że nie lubią ;D. Wyczuwają to po prostu i nie chcą współpracować :D.
Jednak nie, nie zarabiam w swoim call center takich milionów, żeby wydawać 500 zł na festiwal chociaż kurde...kusi :D Ale licząc, że na pewno jechałabym z Wojtkiem, to byśmy wydali jeden cały miesiąc opłat za mieszkanie z rachunkami ( bogowie, kiedy zrobiłam się taka racjonalna jeśli idzie o kasę?:D)
UsuńNie lubią, serio. Mogłabyś zapytać co działo się np. na radioterapii, jak miałam praktyki. Psułam wszystko co elektroniczne po prostu...dotykając. Wczoraj w pracy też zawiesiłam komputer :D One same z siebie mnie nie lubią jeszcze zanim ja coś do nich mam :D
Kusi, kusi, ale daj spokój... 1000 zł? Pomyśl na jakie inne przyjemności moglibyście to wydać, no albo chociaż te rachunki powinny przekonywać :D :D. Doroślejesz moja droga, doroślejesz! :D :D
UsuńWięc 'Frida - zły dotyk' dla nowych technologii? :D. I w sumie tak sobie myślę.... Dobrze, że to call center jakoś się tam jeszcze z Tobą i Twoimi zdolnościami w całości trzyma ;D.
Milion razy już przekonałam się na własnej skórze, że stereotypy potrafią człowieka zaślepić na tyle, by ominął w swoim życiu jakąś wyjątkową osobę. Ja się raczej nimi nie kieruję, wolę poznać kogoś i dopiero wtedy wyrobić sobie na jego zdanie opinię :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, a później możemy zaobserwować zdziwienie, że to wszystko jednak nie jest tak jak się wydawało, ale do tego, wymaga się jakiegoś wysiłku, który czasami okazuje się zbyt wielki i niewielu jest na tyle odważnych czy chętnych, aby go podejmować. Więc masz bardzo dobrą strategię, która jest stosowana zapewne, niestety jeszcze przez mniejszość, ale to się ceni i trzeba mieć nadzieję, że kiedyś coś się zmieni i takie podejście będzie zauważane u większości ;).
UsuńStereotypy.. nie rozumiem tego. Każdy człowiek jest inny, każdy człowiek kieruje się swoimi wartościami i inni powinni to akceptować :)
OdpowiedzUsuńPowinni - to chyba słowo klucz :). A jak nie chcą, wystarczy, że nie będą tego negatywnie, na wyrost oceniać, żeby kogoś zranić, bez dobrej znajomości tematu ;).
UsuńDokładnie, jak coś nie pasuje, to - za przeproszeniem - morda w kubeł, i nie twoja sprawa :)
UsuńHmm. Tak też można ;). Najważniejsze, żeby nie dać się temu omamić i w to wplątać.
Usuń"Pokaż swoje wewnętrzne piękno innym, a ludzie docenią Cię za to kim jesteś". Pięknie to napisałaś, bo najważniejsze jest niewidoczne dla oczu! Często ocenia się innych przez pryzmat wyglądu czy pewnych stereotypów właśnie,a to takie krzywdzące jest.Ja zawsze powtarzam,że stereotypy są po to,żeby je obalać.Tyle ich powstało przez lata,ale dlaczego mamy się im podporządkowywać? Stereotyp wyglądu chyba jest największy.Kiedyś latem,jechałam tramwajem i wsiadła dziewczyna z poparzoną ręką,bardzo poparzoną.Widziałam jak ludzie ostentacyjnie patrzyli się na nią,jak na jakieś dziwadło,widziałam że ona czuła się źle z tymi spojrzeniami,chociaż stała taka pewna siebie.Prawie każdy "oglądał" tę jej rękę,bo nie wpasowała się w stereotyp powszechnego piękna.A wystarczyło tylko spojrzeć i odwrócić wzrok,żeby nie czuła się źle,żeby nie było jej przykro.Szkoda,że wiele osób ocenia innych po "okładce",po tym czego sam oczekuje,wedle właśnie jakiś utartych stereotypów.
OdpowiedzUsuńFlo
Dziękuję! :) Dokładnie - najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, jednak chyba trzeba na tym świecie trochę przeżyć, może doświadczyć, żeby to zrozumieć :). Wiesz, wydaje mi się, że podporządkowujemy im się trochę nieświadomie, automatycznie, nie zdając sobie sprawy w pierwszej chwili, że to przecież, znów, dla nas 'tylko', ale dla kogoś może być 'aż', wrzucenie do kolejnej szufladki, a te szufladki tak bardzo już się w tym naszym społeczeństwie zakorzeniły, że ciężko byłoby je całkowicie wykluczyć, a niestety bywają bolesne dla ludzi.
UsuńRzeczywiście stereotyp wyglądu chyba jest najsilniejszy. Cecha choć trochę odbiegająca od tej przyjętej za normalną, potrafi wzbudzić ogromną ciekawość. Najgorsze też jest to, jak ludzie np. z jakiejś choroby robią przedstawienie, na miarę niespotykanego zjawiska, nie zastanowią się co ta osoba albo jej opiekunowie mogą poczuć, bo przecież jeszcze nie każdy jest tak silny jak ta dziewczyna w tramwaju, którą spotkałaś. Choć ta pewność siebie, o której napisałaś, jaka jej towarzyszyła, cieszy, bo to dobrze, że potrafiła być taka silna, to jednak to co poczuła w głębi serca, po takiej, pewnie nie pierwszej sytuacji, rzuca inne światło i tego już nie wiemy.
Chyba zawsze, większość osób próbuje i nadal będzie próbowała wkładać każdego w określone przez siebie ramy, tylko dlaczego tym ramom nie pozwalać się rozszerzać i wpuszczać do nich czegoś nowego albo po prostu rozszerzać te kryteria akceptacji i tolerancji dla innych, jakie każdy posiada, bo często ludzie wymagają szerokiej akceptacji dla tego co oni sami robią, dając bardzo wąskie przyzwolenie innym.
Znam tę piosnkę, uwielbiam ją, serio! Teledysk pierwszy widziałam, ale tego drugiego nie, dziękuję, że dzięki Tobie go poznałam. Pamiętam, że widząc klip do "All I want" po raz pierwszy wzruszyłam się, ja, o której mówią, że jest nieczuła i zimna, jak kamień. Wzruszyła mnie historia, ale wzruszyło, a raczej poruszyło (bo wzruszenie ma raczej pozytywny wydźwięk, a to, co mnie poruszyło - nie ma takowego) to to, że każdego z nas coś takiego spotyka. Stereotypy, ocenienie na podstawie wyglądu. Jest to tak powszechne, że aż coraz rzadziej zauważalne. Dopiero, gdy nas to dotknie. Dopiero wtedy sobie zdajemy sprawę, że ocenienie po pozorach, nietolerancja inności nadal jest, siedzi w nas głęboko zakorzeniona. I to jest cholernie smutne. Tak samo, jak na chorych patrzy się z pogardą. A przecież w większości wypadków oni sobie nie wybrali takiego życia.
OdpowiedzUsuńCoś w sobie ma :). Fajnie jest założyć słuchawki i się w niej tak, po prostu zatopić :). I cała przyjemność po mojej stronie! :)) Prawda? Okazuje się, że nawet te góry lodowe mają uczucia :D. Wiem coś o tym :).
UsuńJuż nawet pisałam wcześniej, że chyba za bardzo zakorzeniły się w naszym społeczeństwie, żeby móc z nimi walczyć, odnosząc całkowite, a może choć częściowe zwycięstwo. Dokładnie, stereotypy odnoszące się do wyglądu potrafią bardzo zmylić człowieka, począwszy od tego, że ktoś może uważać dziewczynę za stereotypową blondynkę, kończąc na tych bardziej nieprzyjemnych. Moja przyjaciółka - z wyglądu - jasnowłosa, naturalna blondynka, niebieski oczy, szczupła, drobniutka, bardzo ładna, a do tego też przede wszystkim inteligentna, a ile ja już razy spotkałam się z tym stereotypem blondynki, jeżeli ktoś jej nie znał, ile razy w innych też sytuacjach z tym się spotkałam. Może czasami to żarty, ale chyba niepotrzebne, bo cały czas utrwalają to mylne przekonanie. Jeżeli ktoś robi przedstawienie z czyjejś choroby, wtedy bardzo mnie to denerwuje, nie wiem o czym to świadczy, naprawdę, ale czy nie stać kogoś na pomyślenie, o tym jak ta osoba może się poczuć, przecież każdego może spotkać cos przykrego, co wywróci życie do góry nogami i wtedy to on może stać się ofiarą tych przeszywających spojrzeń...
Najłatwiej oceniać kogoś przez pryzmat opinii kogoś, nie znając danej osoby lub przez stereotypy ;/
OdpowiedzUsuńNajłatwiej, co niestety nie oznacza, że to najlepszy wybór... .
UsuńCzęsto 'najłatwiej' to najgorszy z możliwych wyborów. O to właśnie chodzi.
UsuńSzkoda, że jeszcze tak niewiele osób dopuszcza do siebie to, że zazwyczaj pójście na łatwiznę, nie jest najlepszym wyborem ;).
UsuńWielu ludzi nie zdaje (bądź nie chce sobie zdawać) sprawy z życia w świecie hermetycznym, przepełnionym myślowymi ograniczeniami. Szkoda :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo szkoda :). Wiesz, ale wydaje mi się, że tak im po prostu łatwiej... .
Usuńludzie jakoś z miejsca zakładają, że wszystko, co nie mieści się w jakichś ich ramach od razu musi być złe i zamiast próbować poznać, zrozumieć - usiłują zniszczć
OdpowiedzUsuńWiesz, jak dla mnie to oni nie muszą poszerzać o to tych swoich ram, jeżeli mają jakieś bardzo restrykcyjne, niech tylko wykażą choć odrobinę zrozumienia i nie będą zbyt zacietrzewieni w swoich przekonaniach, bo często sami mogą nie znać sytuacji, coś może im się wydawać, a oceniać i krytykować, czasami nawet obrażać, przychodzi im bardzo łatwo ;).
UsuńStereotypy są bardzo krzywdzące, lecz mają one jednak swoje podwójne dno. Baba za kierownicą, my kobiety często jesteśmy właśnie tymi gorszymi. Najgorsze wg mnie jest ocenianie pod względem ( ładniejszy, chudszy, czy grubszy), w wielu przypadkach nie decydujemy o tym, jak wyglądamy. Po prostu tacy się urodziliśmy. Aczkolwiek kiedy widzę osobę o niebieskich włosach, nie potrafię nie myśleć "po co". Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPewnie. Coś w sobie mają. W końcu musiały się skądś wziąć, ale teraz już często wchodzimy na taki etap, gdzie każdego, najchętniej hurtowo wrzucalibyśmy do tych już dawno utworzonych szufladek, a często to może okazać się zbyt krzywdzące i błędne. Dokładnie, nie decydujemy, a często za tym, np. otyłością, może też stać jakaś choroba i to też jest dla tych ludzi bolesne i zazwyczaj sami tego nie chcą, a jest to silniejsze od nich. I rzeczywiście, można zadawać sobie pytanie 'po co', ale też próbować zrozumieć, a przynajmniej dopuścić do siebie, że w sumie to czyjaś głowa i niech sobie robi z nią co chce, jeżeli tak mu jest dobrze, może ma w tym jakiś cel.
UsuńRównież pozdrawiam :).
PS na mojego bloga można wchodzić już bez zaproszenia :)
OdpowiedzUsuńOk, zaproszenie, a później jeszcze wysłany adres też się nie zmarnowały ;). Zaglądam tam do Ciebie i podczytuję ;). Ale dzięki za informację ;).
Usuń