CZYLI ROZMOWY Z LEKKIM PRZYMRUŻENIEM OKA
X- autorka bloga (jeej, jak to górnolotnie zabrzmiało. Hmm. Tak, autorka! A co tam!)
WYSTĘPUJĄ:
P., A., E., P., S., A., P., J., W., S., P., A., P., L., W., M., O. - przyjaciele, znajomi, koledzy, koleżanki, współlokatorzy. X- autorka bloga (jeej, jak to górnolotnie zabrzmiało. Hmm. Tak, autorka! A co tam!)
monolog X. tłumaczący jak to gotowanie jest bezsensowną czynnością, raczej stratą czasu
P.: Jakże bawi mnie ten sms. Aż ludzie dziwnie patrzą na mnie w pociągu. To przecież taka cudowna, kobieca antyreklama.X.: Ej, ale pomyślałeś o tym, że przynajmniej szczera! I tak, pośmiej się jeszcze trochę, bo przecież śmiech to zdrowie, ale później pomyśl o swoich zmarszczkach mój drogi!
P.: Taak, bardzo szczera, a zmarszczki coraz głębsze.
stojąc w drzwiach od pokoju A. ze śmiertelnie poważną miną, trzymając w ręku teczkę z leżącą na niej biedronką
X.: Ona odeszła....A.: Kto? Co? Co się stało?
X.: Biedronka. A jeszcze dziś rano widziałam jak chodziła po parapecie, a teraz... Będzie mi jej brakowało.
A.: [śmiech]
X.: Wiesz co! Jak możesz ja tu przeżywam odejście, stratę, a Ty się nabijasz!
A.: No przepraszam! Łączę się z Tobą w bólu i jestem przy Tobie.
X.: I jeszcze kłamie w żywe oczy!
X. siedzi, zrezygnowana na podłodze i próbuje coś zrobić z szafką, którą tylko delikatnie zepsuła, na szafce leżą pomarańcze
X.: Oj, pomarańczka spadła...A.: [śmiech]
A.: Tzn. Smutno mi i jest mi z tego powodu niezmiernie przykro!
X.: O, właśnie! Przynajmniej trochę się zrehabilitowałaś po tej biedronce.
O., która dowiedziała się, że X. nie lubi m.in. pomidorów i rosołu, pomidory zaakceptowała, ale z rosołem nie było już tak łatwo; M. - chłopak O.
O.: No tak, bo przecież Ty nie lubisz rosołu, ale jak tak można...
M.: Wiesz X., że jak wczoraj wróciliśmy do domu to ona o tym gadała i jeszcze dziś rano nie mogła przeżyć tego, że Ty nie lubisz rosołu... .
J. zaparzył sobie herbatę, wziął łyżeczkę zielonej herbaty z pojemnika
J.: Hmm jak ta herbata ładnie wygląda....X.: Pokaż! Rzeczywiście! Skręcamy?! Wow. Taaaki towar mieć!
P. piszący głupie smsy, będąc na dyżurze
P.: Nie krzycz! Przecież się nie rozdwoję!
S., P. po kilku drinkach i dojściu do wniosku, że X. ma żydowskie korzenie, a co za tym idzie... może jakieś kamienice
X.: Pewnie! Jak tak mówisz to rzeczywiście, myślę, że muszę sprawdzić to moje drzewo genealogiczne! Jakby coś... Jedna na Was trzech wystarczy?
dworzec, rozmowa X., P., A.; P. doszła do wniosku
P.: X., Ty masz urodę Śnieżki. Cera, oczy, włosy.X.: Dziwnie to brzmi, choć już to słyszałam w swoim życiu, ale to nieważne, bo co jak co, ale moich siedmiu krasnoludków to możesz mi zazdrościć!
telefon ok. 3, 4 nad ranem
E.: Eej, wiesz, dostaliśmy mandat, tzn. w sumie to pięć, za, poczekaj cytujemy: zakłócanie spoczynku nocnego, ale my przecież tylko kulturalnie piwko sobie piliśmy...X.: Cóż mogę powiedzieć: gratuluję, zazdraszczam.
E.: Poczekaj, poczekaj, bo coś jeszcze od nas chcą!
X. idzie z A. kupić ŚMIETANKĘ, a nie ŚMIETANĘ 12% na prośbę L.
L.: A. idziesz kupić śmietankę 12% do sklepu, o idźcie z X.
X.: To co my mamy kupić?
L.: Śmietankę 12%
X.: Ok, śmietana 12%.
L.: Nie, śmietanka.
X.: Przecież mówię.
L.: Nie, powiedziałaś śmietana. A to są różne śmietany.
X.: Coo? Co Ty gadasz... Dobrze, idziemy do sklepu.
X. i A. w sklepie
A.: No jest, ale tylko śmietana.
X.: No dobrze, więc bierzemy.
A.: Ale przecież L. mówił o śmietance...
X.: Ale to przecież żadna różnica chyba raczej na pewno, bierzemy!
A.: Pójdziemy jeszcze do jednego sklepu.
X.: Oszalałeś?
tymczasem w drugim sklepie....
A.: Jest, ale znów śmietana.
X.: Bierzemy!
A.: No nie wiem.
X.: Bierzemy, masz długopis? O, ja mam. Dopiszemy K w śmietanie, będzie śmietanka niech L. się cieszy!
powrót do mieszkania
L., J.: Co Wy tam robiliście tyle czasu!
X.: Mamy! Śmietanka, jak sobie życzyłeś.
L.: Przecież to śmietana... Dopisaliście K, kto dopisał K?!
X.: Nie ma za co. Polecam się na przyszłość!
wysłane na pewno przed 26 i prawdopodobnie przed 23 maja, tak żeby doszły idealnie na czas, po sprincie na pocztę, żeby zdążyć przed zamknięciem i po wybraniu wszystkich możliwych najszybszych opcji dla listu, wykonuję telefon, żeby się pochwalić wspaniałym pomysłem
X: Wysłałam rodzicom kartki na dzień ojca i matki! Widzisz jaka jestem kreatywna! (po chwili) O, kurde, ale przecież dzień ojca jest 23 czerwca, a nie maja...E: Taaak, bardzo kreatywna!
rozmowa z W.
X.: Czasami sama siebie zadziwiam jakie rzeczy pamiętam. W.: Jak masz pamięć taką jak Twoje wywody czasami to zazdroszczę!
X. i L. swego czasu bardzo lubiący sobie pozytywnie dogryzać
A.: Widziałem się ostatnio z L. Pytał o Ciebie, kazał pozdrowić, aaa no i pytał czy nadal jesteś taka wredna.X.: Tak, tak. Przekaż mu, że też Go lubię!
rozmowa z W.
X.: Jakoś dziwnie się dzisiaj czuję. Otwieram co chwila okno, ale i tak za bardzo nie pomaga. Słaabo mi.W.: Hmmm.. Jeśli to moja zasługa, to muszę przyznać że nigdy tak nie działałem na płeć przeciwną.
X.: Ooo, jednak widzę, że niektórzy czują się jeszcze gorzej niż ja.
X. prowadzi samochód po dłuższej przerwie, więc to zrozumiałe, że na nowo musi się z nim zakolegować, co za tym idzie - niebezpieczne sytuacje i głupawka X.
W.: Przestań się śmiać! Bo ja już w końcu nie wiem czy Ty tak na serio i czy już mam zacząć się bać...
a z aktualnych, wręcz dzisiejszych (Tak, niestety chyba jestem trochę przeziębiona); P. dowiedział się, że chyba jestem trochę chora oraz artykuł na temat tego, jak to miesiąc urodzenia wpływa na przyszły zawód, a to jego fragm.: Nie większymi szczęśliwcami są dzieci z listopada. Prawdopodobieństwo wybrania "zawodu" seryjnego mordercy w ich wypadku jest dość wysokie(...) To oczywiście ogromne uproszczenie badania przeprowadzonego w Office for National Statistics. Jego wyniki w takiej formie powinny być traktowane z wielką dozą sarkazmu. Jednak jeśli znasz kogoś, kto urodził się w listopadzie, pamiętaj, żeby być dla niego miłym. (Źródło: http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/nowoczesne-zycie/miesi%c4%85c-urodzenia-ma-wp%c5%82yw-na-to-jaki-wykonujesz-zaw%c3%b3d-najwi%c4%99cej-szcz%c4%99%c5%9bcia-maj%c4%85-osoby-z-pa%c5%badziernika-najmniej-z-kwietnia/ar-AAddGdb?ocid=SKY2DHP#page=2)
X.: Było mi ciepło i zimno, dziwnie, rano byłam jeszcze bardziej blada niż zwykle, a to już przecież niebywałe osiągnięcie, a aktualnie mam temp. 38 i leżę w pokoju, jak w izolatce.
P.: Masz temperaturę? Ale wstyd, latem... A tak serio to biedna X., a tak bardziej serio to wcale nie! Jeszcze dłużej po nocach siedź i się dziwisz, że zero odporności!
X.: Ale z Ciebie niedobry ludzik... A tak na serio to w sumie mogłabym Cię zacytować: 'co Ty mi tu za berbecioły opowiadasz!'. A tak bardziej serio, jak taki jesteś to masz, przeczytaj sobie i zobacz jaki 'mądry' artykuł znalazłam, przy czym pamiętaj, ze urodziłam się w listopadzie, wiec bądź po prostu miły.
P.: O matko. Znowu mnie straszysz? Przyznaj, chcesz się mnie pozbyć... .
X.: Straszę? Jakżebym w ogóle śmiała?! Tylko kulturalnie ostrzegam.
P.: O matko. Znowu mnie straszysz? Przyznaj, chcesz się mnie pozbyć... .
X.: Straszę? Jakżebym w ogóle śmiała?! Tylko kulturalnie ostrzegam.