Na świecie jest tyle ludzi. Jakie banalne zdanie. Mam nadzieję, że pociągnie za sobą trochę więcej mniej banalnych... . Więc jest, nawet bardzo dużo. Każdy jest inny. Naprawdę ? Każdy ? Mam na myśli charakter. Jest jeszcze na świecie ktoś tak pierdolnięty i dziwny jak ja ? W sumie byłoby miło. Spotkać się kiedyś z taką osobą. A cóż to by było za zdziwienie! A może raczej przerażenie... . Może takie spotkanie pociągnęłoby coś za sobą.
Jest mi ze sobą bardzo dobrze. Dziś uświadomiłam sobie, że mam trudny charakter, a jak mnie ktoś zrani, może nawet nie w spektakularny sposób, zrobi cokolwiek co ja odczuwam jako godzące we mnie, potrafię zapamiętać na długo. Ale czy to wszystko dobre cechy? To chyba było pytanie retoryczne. Oczywiście, że złe, ale ja inaczej nie potrafię. Już taka jestem. Wiele razy słyszałam od osoby dobrze mnie znającej, ale Ty jesteś dziwna, nikt nie będzie wiecznie za Tobą latał. Tak wiem nie będzie... . Wcale tego nie oczekuję.
Mam w sobie dziwną cechę. Przyciągam ludzi, a później oni w moim odczuciu zaczynają mnie przytłaczać. Ja ich zaczynam odrzucać, jednak oni się nie poddają. Ja po prostu potrzebuję przestrzeni, czasu dla siebie.
Może chce być za silna. Obecnie ma miejsce pewna trudna sytuacja (mam nadzieję, że nie będzie ona trudna, chociaż to chyba marna nadzieja, wszystko się wyjaśni we wtorek) i to właśnie ja chce być tą silną. Mówić innym, że tak nie możesz robić, bo to może załamać tę trzecią osobę, a kto mi tak powie? Nawet jeżeli ma kto powiedzieć, to nie powie, bo nie zna tej historii. Nie chciałabym, aby ktoś mi współczuł. Ktoś z kim spotykam się codziennie. To by nie pomagało. Przecież to ja mówię innym, nie możesz się przejmować. Jeszcze nic nie wiemy. Dlaczego płaczesz!? Nie możesz się tak zachowywać, bo to mu nie pomaga. Ja tak mówię, a mi samej drży głos przez telefon, ale to opanowuję, żeby było nierozpoznawalne. No właśnie opanowuję, bo nie chce być kolejną osobą, która ma wnosić tylko płacz w takich sytuacjach. To ja zawsze jestem tą stawiającą do pionu, bez mazania się.
Wierzycie w to co się kryję pod znakami zodiaku ? Nigdy nie wierzyłam. Nie mówię o horoskopach, bo w to na pewno już nigdy nie uwierzę. Ale znak zodiaku.... Czytałam ostatnio o moim i coś w tym jest... Ale jak coś w tym może być. Mam mieszane uczucia. Tylko dlaczego tyle cech opisanych właśnie dla mojego znaku pokrywa się z moimi w realnym życiu.
Nie wiem... . Może urodziłam się pod jakaś dziwną gwiazdą... .
Wszystko w życiu uczy czegoś nowego. Mam wrażenie, że ja już się wiele nauczyłam. Kiedyś byłam zupełnie inna. Teraz zmieniłam się na lepsze. Lepsze dla mojej psychiki, dla samej siebie, nie wiem czy na lepsze dla innych.
Ale przecież tak musi być. Życie toczy się dalej, a my oczekujemy kolejnego dnia, który przecież może przynieść nam wiele dobrego. Może sami postarajmy się o to, żeby wnosić coś dobrego w kolejne dni. Pamiętać o uśmiechu. Naprawdę jest o wiele przyjemniej jeśli na ulicy mijamy uśmiechniętych ludzi. Ja uśmiecham się bardzo często, a jeśli jestem smutna, to te osoby, które mnie dobrze znają pytają: co się dzieje? No właśnie i znów wracamy do tego, że muszę być najsilniejsza, zawsze uśmiechnięta, może już do tego przyzwyczaiłam innych.
Jeżeli ktoś w ogóle czyta te moje chwilowe żale to przepraszam za dzisiejszy bełkot. Bo chyba tak to można nazwać i za wulgaryzmy, które niestety dziś same cisnęły się na usta, chociaż tak rzadko to robią.
A teraz zamknijmy oczy i przenieśmy się w magiczny świat tej melodii....
Jest mi ze sobą bardzo dobrze. Dziś uświadomiłam sobie, że mam trudny charakter, a jak mnie ktoś zrani, może nawet nie w spektakularny sposób, zrobi cokolwiek co ja odczuwam jako godzące we mnie, potrafię zapamiętać na długo. Ale czy to wszystko dobre cechy? To chyba było pytanie retoryczne. Oczywiście, że złe, ale ja inaczej nie potrafię. Już taka jestem. Wiele razy słyszałam od osoby dobrze mnie znającej, ale Ty jesteś dziwna, nikt nie będzie wiecznie za Tobą latał. Tak wiem nie będzie... . Wcale tego nie oczekuję.
Mam w sobie dziwną cechę. Przyciągam ludzi, a później oni w moim odczuciu zaczynają mnie przytłaczać. Ja ich zaczynam odrzucać, jednak oni się nie poddają. Ja po prostu potrzebuję przestrzeni, czasu dla siebie.
Może chce być za silna. Obecnie ma miejsce pewna trudna sytuacja (mam nadzieję, że nie będzie ona trudna, chociaż to chyba marna nadzieja, wszystko się wyjaśni we wtorek) i to właśnie ja chce być tą silną. Mówić innym, że tak nie możesz robić, bo to może załamać tę trzecią osobę, a kto mi tak powie? Nawet jeżeli ma kto powiedzieć, to nie powie, bo nie zna tej historii. Nie chciałabym, aby ktoś mi współczuł. Ktoś z kim spotykam się codziennie. To by nie pomagało. Przecież to ja mówię innym, nie możesz się przejmować. Jeszcze nic nie wiemy. Dlaczego płaczesz!? Nie możesz się tak zachowywać, bo to mu nie pomaga. Ja tak mówię, a mi samej drży głos przez telefon, ale to opanowuję, żeby było nierozpoznawalne. No właśnie opanowuję, bo nie chce być kolejną osobą, która ma wnosić tylko płacz w takich sytuacjach. To ja zawsze jestem tą stawiającą do pionu, bez mazania się.
Wierzycie w to co się kryję pod znakami zodiaku ? Nigdy nie wierzyłam. Nie mówię o horoskopach, bo w to na pewno już nigdy nie uwierzę. Ale znak zodiaku.... Czytałam ostatnio o moim i coś w tym jest... Ale jak coś w tym może być. Mam mieszane uczucia. Tylko dlaczego tyle cech opisanych właśnie dla mojego znaku pokrywa się z moimi w realnym życiu.
Nie wiem... . Może urodziłam się pod jakaś dziwną gwiazdą... .
Wszystko w życiu uczy czegoś nowego. Mam wrażenie, że ja już się wiele nauczyłam. Kiedyś byłam zupełnie inna. Teraz zmieniłam się na lepsze. Lepsze dla mojej psychiki, dla samej siebie, nie wiem czy na lepsze dla innych.
Ale przecież tak musi być. Życie toczy się dalej, a my oczekujemy kolejnego dnia, który przecież może przynieść nam wiele dobrego. Może sami postarajmy się o to, żeby wnosić coś dobrego w kolejne dni. Pamiętać o uśmiechu. Naprawdę jest o wiele przyjemniej jeśli na ulicy mijamy uśmiechniętych ludzi. Ja uśmiecham się bardzo często, a jeśli jestem smutna, to te osoby, które mnie dobrze znają pytają: co się dzieje? No właśnie i znów wracamy do tego, że muszę być najsilniejsza, zawsze uśmiechnięta, może już do tego przyzwyczaiłam innych.
Jeżeli ktoś w ogóle czyta te moje chwilowe żale to przepraszam za dzisiejszy bełkot. Bo chyba tak to można nazwać i za wulgaryzmy, które niestety dziś same cisnęły się na usta, chociaż tak rzadko to robią.
A teraz zamknijmy oczy i przenieśmy się w magiczny świat tej melodii....