Wiesz... Nie wiedziałam, że może być tak źle dziwnie. U mnie? Nie. To niemożliwe. A jednak.
Nie chodzi tu o małe problemy jakie przysparzają codzienne zmartwienia, nie. Chodzi o to co dzieje się w psychice. Chodzi o życie. Chęć do życia? O to, aby ona nie zniknęła. A może na chwilę zniknęła. Szczerze, nie wiem o co chodzi. A może wiem? 'Nie wiem' to dobre określenie. To zawieszenie. Nie ma powodu do takiego czegoś. Nie ma teoretycznego, zewnętrznego powodu do braku chęci. Nie ma. Po prostu. Są ludzie. Jest w miarę dobrze. Ludzie, dla których jestem ważna, a oni dla mnie? Też... Tylko mam wrażenie, że większość ludzi żyje 'dla siebie'. Mają swoje życie, partnerów, problemy, nas - przyjaciół, są naszymi 'przyjaciółmi'. Dają sobie ulgę. Doceniają, że nas mają. Wiesz... Jesteś najwspanialsza na świecie bardzo lubię z Tobą rozmawiać, świetnie mnie zawsze rozumiesz, dobrze mi się z Tobą śmieje, żali czy smuci, podziwiam Ciebie, że masz ochotę tak znosić to wszystko. Dziękuję Ci za to z całego serca. Dziękuję, że jesteś! Hmm. Nie ma za co? Staram się jak mogę. Staram się być jak najlepsza w stosunku do ludzi, którzy mam wrażenie są mi w jakimś stopniu bliscy? Rozumiem ich. Rozmawiam. Pocieszam. Zapewniam im komfortowe warunki przyjaźni. Staram się być otwarta, tolerancyjna. Jestem. Jestem szalenie wyrozumiała i patrzę na wszystko przez pryzmat każdej możliwości danej sytuacji. Szkoda, że takich ludzi jest tak mało? Wiesz, jesteś kochana. Ty tak wszystko rozumiesz, starasz się zrozumieć, nie zamykasz swojego myślenia, starasz się wcielić w sytuacje każdego i nie oceniasz zbyt pochopnie. Bardzo się staram. Może za bardzo. Jestem wyrozumiała, zawsze, nie zawsze. Niestety nie jestem doskonała nikt nie jest, nigdy nie będzie. Jestem zgryźliwa i wredna czasami, tak po przyjacielsku i z sympatii. Złoszczę się, jestem niemiła, coś psuję, ranię, odrzucam, żałuję, przepraszam, niszczę, żałuję i znów żałuję. Życie jest męczące. A może to myślenie. To niemożliwe żeby było u mnie źle, nie, nie, niemożliwe, tym bardziej, że pozornie jest dobrze. Ale jednak było. Było fatalnie, beznadziejnie, okropnie, mrocznie, źle, okropnie, okropnie, okropnie.... To nie ja, a jednak ja. Nie poznawałam siebie. Jest naprawdę dobrze, a jednocześnie źle. Martwię się o siebie? Wątpię w wiele rzeczy ludzi? Nie wierzę w dobre zamiary. Nie, to zbyt podejrzane. Jestem z pozytywnym nastrojem aktualnie. Mam dla kogo żyć. Ma się kto o mnie troszczyć. Mam po co żyć. Chcę. Tak, aktualnie chcę. Głupie myśli jakiś czas temu przychodziły do głowy. Bardzo głupie. Niektóre rzeczy potrafią przytłaczać. Teraz jest dobrze jak długo?
Nie chodzi tu o małe problemy jakie przysparzają codzienne zmartwienia, nie. Chodzi o to co dzieje się w psychice. Chodzi o życie. Chęć do życia? O to, aby ona nie zniknęła. A może na chwilę zniknęła. Szczerze, nie wiem o co chodzi. A może wiem? 'Nie wiem' to dobre określenie. To zawieszenie. Nie ma powodu do takiego czegoś. Nie ma teoretycznego, zewnętrznego powodu do braku chęci. Nie ma. Po prostu. Są ludzie. Jest w miarę dobrze. Ludzie, dla których jestem ważna, a oni dla mnie? Też... Tylko mam wrażenie, że większość ludzi żyje 'dla siebie'. Mają swoje życie, partnerów, problemy, nas - przyjaciół, są naszymi 'przyjaciółmi'. Dają sobie ulgę. Doceniają, że nas mają. Wiesz... Jesteś najwspanialsza na świecie bardzo lubię z Tobą rozmawiać, świetnie mnie zawsze rozumiesz, dobrze mi się z Tobą śmieje, żali czy smuci, podziwiam Ciebie, że masz ochotę tak znosić to wszystko. Dziękuję Ci za to z całego serca. Dziękuję, że jesteś! Hmm. Nie ma za co? Staram się jak mogę. Staram się być jak najlepsza w stosunku do ludzi, którzy mam wrażenie są mi w jakimś stopniu bliscy? Rozumiem ich. Rozmawiam. Pocieszam. Zapewniam im komfortowe warunki przyjaźni. Staram się być otwarta, tolerancyjna. Jestem. Jestem szalenie wyrozumiała i patrzę na wszystko przez pryzmat każdej możliwości danej sytuacji. Szkoda, że takich ludzi jest tak mało? Wiesz, jesteś kochana. Ty tak wszystko rozumiesz, starasz się zrozumieć, nie zamykasz swojego myślenia, starasz się wcielić w sytuacje każdego i nie oceniasz zbyt pochopnie. Bardzo się staram. Może za bardzo. Jestem wyrozumiała, zawsze, nie zawsze. Niestety nie jestem doskonała nikt nie jest, nigdy nie będzie. Jestem zgryźliwa i wredna czasami, tak po przyjacielsku i z sympatii. Złoszczę się, jestem niemiła, coś psuję, ranię, odrzucam, żałuję, przepraszam, niszczę, żałuję i znów żałuję. Życie jest męczące. A może to myślenie. To niemożliwe żeby było u mnie źle, nie, nie, niemożliwe, tym bardziej, że pozornie jest dobrze. Ale jednak było. Było fatalnie, beznadziejnie, okropnie, mrocznie, źle, okropnie, okropnie, okropnie.... To nie ja, a jednak ja. Nie poznawałam siebie. Jest naprawdę dobrze, a jednocześnie źle. Martwię się o siebie? Wątpię w wiele rzeczy ludzi? Nie wierzę w dobre zamiary. Nie, to zbyt podejrzane. Jestem z pozytywnym nastrojem aktualnie. Mam dla kogo żyć. Ma się kto o mnie troszczyć. Mam po co żyć. Chcę. Tak, aktualnie chcę. Głupie myśli jakiś czas temu przychodziły do głowy. Bardzo głupie. Niektóre rzeczy potrafią przytłaczać. Teraz jest dobrze jak długo?
Świat jest piękny, a ludzka psychika nieprzewidywalna